Kiedy słyszymy o ciągłym kryzysie jesteśmy zasmuceni, ale już każdy przyzwyczaił się do tego niezmiennego eldorado. Jednak kryzys nie dla każdego znaczy to samo. Jak to? A no normalnie bo przecież nie każdego on dotyka. Kiedy Kowalski wie, że jest kryzys w państwie liczy się z tym, że będzie musiał żyć oszczędniej. Wie , że będzie musiał zacisnąć pasa by przetrwać cięższy okres. Jednak urzędnik państwowy nieco inaczej rozumie ideologie słowa kryzys. Dlaczego inaczej? Po prostu jego tak naprawdę on nie dotyka w taki sposób jak powinien. Przecież to absurd wykrzyczałoby społeczeństwo. To oczywiście absurd jednak prawdziwy i takie są realia bo rzeczywiście tak jest. A mianowicie, w ubiegłym roku płace w administracji wzrosły o 800 złotych. Na bazie tego możemy zauważyć, ze płace urzędników ciągle rosną, mimo że formalnie piąty rok z rzędu są zamrożone. Nikt nie rezygnuje z nagród, które w samych ministerstwach są czterokrotnie wyższe niż wymaga limit. W 2012 roku wydano na bonusy o 14 milionów więcej niż rok wcześniej. Nie wiemy ile wydadzą w tym roku jednak do dziś suma na bonusy wynosi blisko 600 milinów. Kiedy słyszymy takie rzeczy nie można stwierdzić nie kłamiąc, że żyjemy w czasach, gdzie prawda jest ostają zgodnego życia. Przy takich statystykach można łatwo stwierdzić, że każdy komu powierzony zostanie kawałek władzy w największym stopniu dba tylko o swój dobrobyt. Można też stwierdzić, że to co zostanie, krótko mówiąc można rzucić reszcie jako tzw. resztki. Tak więc słowo kryzys dla każdego znaczy co innego. To nie tylko kwestia braku pieniędzy, ale również tego jak kto w dobie kryzysu się zachowuje.
Kryzys nie dotyczy urzędnika

Leave a Reply